środa, 30 listopada 2016

Połączenie markerów i kredek = Khaleesi


Czasem przychodzi taki dzień, że sami nie wiemy co mamy robić. Chcemy zabrać się za coś, ale nie wiemy za co. Mamy na coś ochotę, ale zaraz mija i sami już nie pamiętamy czego chcieliśmy. 
Kiedy zabierałam się za tę pracę nie byłam do końca zdecydowana jak chcę żeby wyglądała. Na początku stwierdziłam, że po prostu naszkicuję Khaleesi, ale kiedy zrobiłam wstępny szkic przeszła mi ochota na pracę z ołówkami. Pomyślałam, że pokombinuję coś z markerami i że nie będę skupiać się tak bardzo na podobiźnie bohaterki. Byłam całkowicie niezdecydowana, ale miałam ochotę po prostu coś narysować.
Poprawiłam markerem szkic, ale doszłam do wniosku, że nie chcę wypełniać nimi całej pracy. Postanowiłam więc połączyć kredki i markery. 
Na początku zamalowałam sukienkę szarym Promarkerem, następnie pokolorowałam kredkami. Pomyślałam, że praca może ciekawie wyglądać w samych odcieniach szarości i czerni. Dlatego użyłam tylko pięciu kredek, cztery z nich były różnymi odcieniami szarego. Na twarz oraz ciało głównie używałam ciemniejszych, cieplejszych kolorów wraz z czarnym.
Tutaj użyłam zimniejszych, jaśniejszych kolorów do wypełnienia włosów
Na koniec dodałam na sukienkę białego żelopisu, aby wyglądała podobnie jak na zdjęciu. Również żelopisem oraz kredkami dodałam odstające włoski. 
Muszę przyznać, że jak zaczynałam byłam bardzo niezdecydowana i myślałam, że już nic nie wyjdzie z tej pracy. Ale kiedy kończyłam byłam w miarę zadowolona wyglądem skóry oraz sukienki. Jedyne co nadal mi przeszkadza to włosy i trochę żałuję, że główny zarys jest zrobiony markerem. Choć nadal myślę, że z połączenia kredek i markerów mogą wychodzić ciekawe eksperymenty. W ostatnim poście wspomniałam o innych kredkach i właśnie w tej pracy użyłam kredek Faber Castell, którymi rysowało mi się o niebo lepiej niż akwarelowymi Kooh-I-Noor. Ich mieszanie i łączenie było o wiele prostsze. Myślę, że widać różnicę w pracach wykonanych nowymi i starymi kredkami. Choć może to być także zasługa innego, gładszego papieru. Kiedyś z pewnością spróbuję zrobić jakieś porównanie jednych i drugich, bo sama jestem ciekawa co z tego wyjdzie. Aktualnie jestem zwolenniczką kredek z Faber Castell, choć jak powszechnie wiadomo, cena jest dosyć wysoka. A Wy czym lubicie rysować?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz