poniedziałek, 5 grudnia 2016

Wampir, krew i markery


Dzisiaj chciałam Wam pokazać pracę, którą robiłam na konkurs zorganizowany przez Samantę Lesiak. Praca konkursowa miała być na temat Haloween, dodatkowo związana z nietoperzem. Miałam parę pomysłów, oczywiście wszystkie związane z twarzami, postaciami ludzi. Jednak postanowiłam narysować pierwszy pomysł, który przyszedł mi do głowy, czyli wampira. Żeby dodatkowo podkreślić temat nietoperza postanowiłam jeszcze, że moja postać na szyi będzie miała zawieszony naszyjnik w postaci tego latającego zwierzęcia.
Już na początku miałam wizję wampira w czerni i szarości z krwiście-czerwonymi ustami. Jednak w mojej głowie wyglądało to niesamowicie, a przełożenie tego na kartkę - to co innego.








Przy tym obrazku użyłam ołówków, kredek oraz Pitt Artist Penów w odcieniach szarości.
Najbardziej zadowolona jestem z ust i naszyjnika nietoperza, a nad resztą muszę jeszcze popracować, żeby następnym razem było choć trochę lepiej. Szczególnie nad włosami, bo aktualnie to moja pięta Achillesa. Mimo wszystko wampirka nie była rysowana na podstawie żadnego zdjęcia, więc wreszcie stworzyłam coś po prostu z głowy. 

środa, 30 listopada 2016

Połączenie markerów i kredek = Khaleesi


Czasem przychodzi taki dzień, że sami nie wiemy co mamy robić. Chcemy zabrać się za coś, ale nie wiemy za co. Mamy na coś ochotę, ale zaraz mija i sami już nie pamiętamy czego chcieliśmy. 
Kiedy zabierałam się za tę pracę nie byłam do końca zdecydowana jak chcę żeby wyglądała. Na początku stwierdziłam, że po prostu naszkicuję Khaleesi, ale kiedy zrobiłam wstępny szkic przeszła mi ochota na pracę z ołówkami. Pomyślałam, że pokombinuję coś z markerami i że nie będę skupiać się tak bardzo na podobiźnie bohaterki. Byłam całkowicie niezdecydowana, ale miałam ochotę po prostu coś narysować.
Poprawiłam markerem szkic, ale doszłam do wniosku, że nie chcę wypełniać nimi całej pracy. Postanowiłam więc połączyć kredki i markery. 
Na początku zamalowałam sukienkę szarym Promarkerem, następnie pokolorowałam kredkami. Pomyślałam, że praca może ciekawie wyglądać w samych odcieniach szarości i czerni. Dlatego użyłam tylko pięciu kredek, cztery z nich były różnymi odcieniami szarego. Na twarz oraz ciało głównie używałam ciemniejszych, cieplejszych kolorów wraz z czarnym.
Tutaj użyłam zimniejszych, jaśniejszych kolorów do wypełnienia włosów
Na koniec dodałam na sukienkę białego żelopisu, aby wyglądała podobnie jak na zdjęciu. Również żelopisem oraz kredkami dodałam odstające włoski. 
Muszę przyznać, że jak zaczynałam byłam bardzo niezdecydowana i myślałam, że już nic nie wyjdzie z tej pracy. Ale kiedy kończyłam byłam w miarę zadowolona wyglądem skóry oraz sukienki. Jedyne co nadal mi przeszkadza to włosy i trochę żałuję, że główny zarys jest zrobiony markerem. Choć nadal myślę, że z połączenia kredek i markerów mogą wychodzić ciekawe eksperymenty. W ostatnim poście wspomniałam o innych kredkach i właśnie w tej pracy użyłam kredek Faber Castell, którymi rysowało mi się o niebo lepiej niż akwarelowymi Kooh-I-Noor. Ich mieszanie i łączenie było o wiele prostsze. Myślę, że widać różnicę w pracach wykonanych nowymi i starymi kredkami. Choć może to być także zasługa innego, gładszego papieru. Kiedyś z pewnością spróbuję zrobić jakieś porównanie jednych i drugich, bo sama jestem ciekawa co z tego wyjdzie. Aktualnie jestem zwolenniczką kredek z Faber Castell, choć jak powszechnie wiadomo, cena jest dosyć wysoka. A Wy czym lubicie rysować?

czwartek, 17 listopada 2016

Magiczne połączenie. Dary Anioła i kredki.


Kiedy ktoś pyta "jaka jest Twoja ulubiona książka?" to nigdy nie potrafię znaleźć odpowiedniej odpowiedzi. Nie wiem czy jest Wam dobrze znana ta sytuacja, ale myślę, że jeszcze paru książkoholików może zgodzić się ze mną, że to pytanie jest bardzo trudne. Przecież ja mam zbyt wiele "ulubionych" książek, żeby wybrać tą jedną - najlepszą. Mogę za to podać listę książek, które darzę szczególnymi uczuciami. Na tej liście znajdują się właśnie DARY ANIOŁA Cassandry Clare, z których narysowałam ten rysunek (a raczej narysowałam aktorów z filmu). Jednak jeśli oglądaliście film i zastanawiacie się czemu akurat ta książka, to możecie mi wierzyć, że film nie oddaje jej "wspaniałości". Nie przedstawia za dobrze jej wyjątkowych bohaterów i niesamowicie zabawnych dialogów.
Ale już koniec książkoholikowania. Wracam do rysowania Jace'a i Clary, czyli głównych bohaterów ksiażki. To już mój drugi rysunek narysowany kredkami. Nie jestem pewna czy jestem zadowolona z jego wyglądu czy nie. Wydaje mi się, że jak na drugą próbę zawarcia przyjaźni z kredkami Koh-I-Noor, to nie jest tak źle. Oceńcie sami.

 

Po drugim doświadczeniu z tymi kredkami niestety utwierdziłam się w przekonaniu, że nie mamy najlepszych relacji. Może to moja wina, albo tego, że nie używam ich zgodnie z przeznaczeniem (ponieważ są to kredki akwarelowe). Jednak boję się rozetrzeć je z użyciem wody, bo może zepsuć to cały rysunek. Na dodatek kredki co chwile się łamią, co bardzo mnie denerwuje. Choć rysowanie twarzy idzie mi nimi bardzo źle, to pamiętam, że kiedyś jak rysowałam nimi inne rysunki z użyciem wody, to bardzo mi się to podobało. W międzyczasie - od narysowania tej pracy do dokończenia tego posta (a zajęło mi to chwilę...) - rysowałam już innymi kredkami, które lepiej sprawdzały się w walce z cieniowaniem twarzy. Jednak o tym opowiem w następnym poście. 

środa, 2 listopada 2016

Czemu wszyscy nienawidzą Zmierzchu? (Bella i Edward w kredkowym wydaniu)


Dobrze pamiętam jak zaczęła się moja przygoda z czytaniem. Można powiedzieć, że zawdzięczam tej (aktualnie znienawidzonej przez wszystkich) książce, to, że zainteresowałam się innymi książkami niż obowiązkowe lektury. Wtedy nie zastanawiałam się nad tym czy powinnam czy nie powinnam lubić tej książki. Po prostu zwyczajnie skradła moje serce. Nie uważałam jej za coś czego trzeba byłoby się wstydzić. Dzięki niej pokochałam czytanie, więc wiele zmieniła w moim życiu. Wielki szał na serię "Zmierzch" minął, a większość osób uważających się za fanów Stephanie Meyer zaczęła uważać książki za największą pomyłkę. Teraz albo wszyscy mówią, że nie lubią serii albo sami nie wiedzą co powiedzieć, jakby wstydzili się tego co o niej myślą. Nie rozumiem co takiego wspaniałego było w Zmierzchu kiedyś, a co takiego okropnego jest w nim teraz? Ja nadal darzę tę serię wielką sympatią i sentymentem. Dlatego kiedy znalazłam na internecie zdjęcie z filmu, postanowiłam narysować jej głównych bohaterów.
Już od dawna planowałam narysować coś kredkami. Pisząc "coś" miałam oczywiście na myśli jakichś bohaterów. Nie byłam jednak pewna co z tego wyjdzie, ponieważ nigdy nie kolorowałam kredkami twarzy. Kiedy zaczynałam z markerami nie miałam zielonego pojęcia jak powinnam rysować nimi twarze i choć na początku było bardzo trudno, to teraz z każdym rysunkiem przychodzi mi to łatwiej, więc obiecałam sobie, że nie poddam się po pierwszej próbie z kredkami.
Do wykonania tego rysunku używałam kredek Koh-I-Noor. Niestety były to kredki akwarelowe Mondeluz. Zwykle z użyciem wody można nimi narysować ciekawe rzeczy, ale nie byłam pewna jak sprawdzą się przy takim rysunku.
Zanim zabrałam się za kolorowanie zrobiłam szybki szkic. 
 Przed nakładaniem kredek pozbyłam się szkicu z użyciem gumki przez co ostateczny rysunek trochę się od niego różni.

 I tak oto powstała moja pierwsza praca kredkami.

Muszę przyznać, że nie było łatwo. Mimo to, jak na pierwsze rysowanie kredkami twarzy nie jestem aż tak bardzo niezadowolona - jak myślałam, że będę. Jedyne co bardzo mi przeszkadza to ciemny kolor skóry i niezbyt ładne zmieszanie kolorów. Niestety w tym zestawie kredek brakuje mi jasnych kolorów. Co do mieszania, to nie jestem pewna czy to kredki nie za dobrze się łączą, czy to wina papieru, a może tylko i wyłącznie moja. Może cierpię na brak umiejętności łączenia kolorów. Na pewno dalej będę ćwiczyć i spróbuję również z innymi kredkami, aby móc odpowiedzieć sobie na nurtujące mnie pytania. Podobają Wam się rysunki wykonane kredkami? A może sami zaczęliście lub zaczynacie z nimi przygodę? Bo ja chyba właśnie odnalazłam nową miłość.

poniedziałek, 24 października 2016

Bajkowe rysowanie. Ulubione bohaterki.


Trudno mi powiedzieć czemu tak bardzo lubię rysować postaci z bajek. Może to pewne moje uzależnienie. Ciągle próbuję narysować nowe wersje i ołówkami i markerami. Postacią, którą rysuję najczęściej jest Kida, której wygląd co chwilę próbuję poprawić. Jest bardzo charakterystyczna, a takie postacie lubię najbardziej. Może właśnie to, że każda bohaterka ma w sobie coś bardzo charakterystycznego i rozpoznawalnego w sobie, zachęca mnie do rysowania ich. Mam nadzieję, że spodoba Wam się moja nowa odsłona dobrze znanych bohaterek jakimi są; Mulan, Kida oraz Pocahontas.

Rysowałam za pomocą PROMARKERÓW, mazaka PAPER MATE oraz białego żelopisu SAKURA GELLY ROLL (w obrazku Mulan widać różnicę pomiędzy rysunkiem bez żelopisu, a rysunkiem z jego użyciem). 

Moją ulubioną bohaterką, a także imienniczką jest Kida. Księżniczka Kidagakash z Atlantydy towarzyszyła mi od wczesnego dzieciństwa. Jeśli spytalibyście mnie co takiego zrobiła, że tak utkwiła w mojej pamięci - to sama nie jestem pewna. Może sam jej wygląd i imię tak mi się spodobały, że uznałam ją za najciekawszą postać z wszystkich bajek. A może to dlatego, że Kida jest władczynią tajemniczej krainy jaką jest Atlantyda.
Drugą bohaterką, która zrobiła na mnie wrażenie w dzieciństwie była Mulan. Dziewczyna, która musiała udawać mężczyznę aby uratować swojego ojca. Jeśli chodzi o to co takiego zrobiła; to Mulan uratowała Chiny, więc jak można jej nie podziwiać?
Ostatnią bohaterką jaką narysowałam jest Pocahontas. Jej "dzika" natura i uroda zawsze robiły na mnie wrażenie.

Wiem, że może wydawać się trochę dziecinne zainteresowanie takimi postaciami, jednak dla mnie bajki zawsze będą malutką, integralną częścią mojego życia. Macie swoich ulubionych bohaterów z bajek? A może nie przepadacie za tego typu filmami? Dajcie znać.

czwartek, 20 października 2016

Powrót do przeszłości #ThrowbackThursday #Stare prace


Dzisiaj tak zwany #ThrowbackThursday, bo obrazki stworzone już jakiś czas temu. Jak wiecie naprawdę lubię rysować ludzi, a już szczególnie znane osoby. Dzisiaj pokażę Wam parę kobiet, które wydały mi się interesujące do narysowania. 
Cara Delevigne - ma zazwyczaj ciekawe zdjęcia nie tylko z sesji. Często robi interesujące (czasem szalone) miny przez co jest jeszcze parę jej zdjęć, które czekają w kolejce do naszkicowania. Niestety tutaj nie jest do siebie wystarczająco podobna, ale wierzę, że następnym razem będzie lepiej.
Lilly Singh - znana jako IISuperwomanII. Przez długi czas podziwiam ją już na Youtubie. Zawsze wydawała mi się osobą szczerą i chętną do pomocy innym. Bardzo polubiłam jej zabawne filmiki  przez co zapragnęłam mieć jej podobiznę na kartce. 
Miley Cyrus - jak byłam mała, byłam oczywiście wielką fanką Hanny Montany, z czasem sympatia do niej osłabła, ale nadal uważam, że Miley ma naprawdę ładny głos. Zazwyczaj kiedy mam do wyboru zdjęcia z zamkniętą lub otwartą buzią, wybieram te pierwsze, ale w jej wypadku wydawało mi się, że to po prostu musi być rysunek z językiem.
Selena Gomez - nie jestem jakąś wielką fanką, ale lubię od czasu do czasu posłuchać jej piosenek. Wybrałam ją głównie z powodu zdjęcia, które bardzo mi się spodobało. Wyglądała na nim inaczej niż zwykle. 

*Throwback Thursday - trend w social mediach, który polega na dodawaniu starych zdjęć. (Nie jestem zbyt obeznana w tego typu sprawach, ale, że dzisiaj czwartek, jakoś tak mi się skojarzyło udostępnianie przez ludzi wspomnień dzieciństwa.)

środa, 19 października 2016

Bajkowe rysowanie. Judy i Nick


Bajki. Mogą być; wzruszające, zabawne, głupkowate, dziecinne, klasyki, poruszające ciężkie tematy i takie, które ogląda się całą rodziną. Każde z nich mają coś w sobie takiego, że przyciągają nas do oglądania. Często wracam do starych bajek, które widziałam już wiele razy, ale lubię też poznawać nowe i dodawać je do listy ulubionych. 
Jakiś czas temu oglądałam jedną z nowszych bajek ZWIERZOGRÓD. Już z samych zwiastunów wiedziałam, że jest to bajka, która mi się spodoba. Nie myliłam się. Moim zdaniem ciekawe postaci, zabawny scenariusz i mądry przekaz, dzięki czemu oglądanie to sama przyjemność. Bohaterowie zapadają w pamięć. Więc oczywiście na internecie można znaleźć wiele fanartów z bajki. Najczęściej przedstawiają Judy i Nicka. Ja też zapragnęłam mieć swój własny. Spróbowałam zmierzyć się z tym wyzwaniem używając promarkerów i ołówka. Efekt poniżej.



Oglądaliście jakieś ciekawe bajki ostatnio?

wtorek, 18 października 2016

Elizabeth i Will


Ostatnio jak łatwo da się zauważyć pochłonęła mnie praca z markerami. Prawdopodobnie jest to spowodowane czasem jaki trzeba poświęcić ołówkom, a markerom. Z markerami praca jest o wiele krótsza i w pewnym sensie łatwiejsza. Mimo plusów jakie dają mi markery, moim ulubionym stylem chyba już zawsze będzie ołówek. Może to zasługa tego, że kiedy rysujemy ołówkiem możemy cały czas poprawiać i zmieniać szkic. Kiedy rysujemy markerami raz narysowana kreska (czy dobrze, czy źle) niestety nie zniknie. 
Ostatnio jak zwykle przeszukiwałam internet w poszukiwaniu natchnienia i pomyślałam, że przecież już od dawna chciałam narysować bohaterów serii PIRACI Z KARAIBÓW. Kiedy byłam młodsza pierwszą część oglądałam tak wiele razy, że prawdopodobnie znam ją już na pamięć. Z każdą kolejną częścią moje zauroczenie tym filmem słabło, ale nadal pozostał pewien sentyment. Kiedy znalazłam zdjęcie Elizabeth i Willa, czyli dwójki z trójki głównych bohaterów, pomyślałam, że warto spróbować.
Na początku zabrałam się za narysowanie twarzy Elizabeth (Keiry Knightley). Nie wiem jednak czy był to dobry pomysł, bo mimo wielu poprawek jej twarz cały czas mi nie pasowała (i nadal niestety nie pasuje). Następnie naszkicowałam twarz Willa (Orlando Blooma), co poszło mi trochę łatwiej kiedy widziałam gdzie co powinno się znajdować względem Elizabeth.
Cały czas używałam ołówka B lub 2B, to najczęściej używane przeze mnie twardości do pierwszego szkicu.
Do włosów Willa użyłam najpierw ołówka H, po czym ołówkiem 2B zrobiłam mocniejsze kontury i rozmazałam blenderem. Poprawiłam chustę nadal używając B oraz 2B.
Na koniec użyłam ołówka o kolorze czarnym aby włosy były bardziej wyraziste. Rozmazałam także ołówkiem 2B cienie na twarzy. Użyłam także blendera do koszulki Willa
Na koniec zajęłam się twarzą i włosami Elizabeth oraz tłem. Do twarzy także użyłam ołówka 2B oraz gumki w ołówku. Włosy rysowałam różnymi twardościami i nie obyło się bez wiszera i gumki.
Dodałam lekkie tło i obrazek gotowy. Kiedy zobaczyłam cały efekt wydawało mi się, że Elizabeth jest bardziej podobna do Kate Winslet niż Keiry Knightley, ale mam nadzieję, że następnym razem wyjdzie bardziej podobna do siebie.